Początek rozwój wszelkich form narciarstwa nastąpił dopiero w okresie międzywojennym. Uprawianie tej formy aktywności rozprzestrzeniło się na wszystkie
polskie góry – od Beskidu Śląskiego, przez Tatry, po Czarnohorę. Choć w 1936 roku
liczbę narciarzy w Polsce szacowano najwyżej na kilkanaście tysięcy oznaczało to, iż
przekroczony został próg masowości. Narciarstwo stało się modne. Zbliżała się nowa,
trwająca do dziś epoka, w której turystyka narciarska zdominowana została przez narciarstwo zjazdowe, korzystające w jak najszerszym zakresie z kolei linowych i wyciągów oraz uprzednio przygotowanych tras zjazdowych.
W Polsce przełomowy moment nastąpił 26 lutego 1936 roku. W tym dniu na Myślenickie Turnie dotarł pierwszy wagonik z pasażerami. Na Kasprowym Wierchu pasażerowie pojawili w niedzielę 15 marca 1936 roku. Budowa kolei trwała 227 dni, co stanowiło ówczesny rekord świata. Obydwa odcinki kolei miały łącznie 4290 m długości, a mieszczące po 33 pasażerów wagony mogły przewozić w każdym kierunku do 180 os/godz. Liczba chętnych do korzystania z tego udogodnienia przekroczyła najśmielsze oczekiwania i to mimo iż cena biletu wynosiła niemało, bo 8 złotych. Kolej na Kasprowy Wierch okazała się najbardziej rentowną w Europie.
Do wybuchu II wojny światowej wybudowano jeszcze dwie koleje linowo-terenowe: na Górę Parkową w Krynicy (otwarcie 8 grudnia 1937 r.) i na Gubałówkę w Zakopanem (otwarcie 20 grudnia 1938 r., zbudowana w rekordowym czasie 167 dni)
oraz dwa wyciągi saniowe: w Kotle Gąsienicowym i w Sławsku w Bieszczadach Wschodnich. Daleko posunięte były również prace nad budową następnej kolei linowej na Przełęcz Wrótka nad Kalatówkami, kolejami linowo-terenowymi na Galicową Grapę w Poroninie i w Żegiestowie Zdroju oraz dwoma wyciągami saniowymi. Inicjatorem, promotorem i siłą napędową tej działalności był Aleksander Bobkowski, dyrektor okręgu kolejowego w Krakowie, później wiceminister komunikacji, a wcześniej, jeszcze od czasów Zaruskiego, zapalony narciarz. Bobkowski był jednym z czołowych działaczy sanacji i w swoich poczynaniach wzorował się na ówczesnych rozwiązaniach stosowanych na terenie Włoch. Z wzorów włoskich korzystano również, budując słynną zakopiankę, czyli szosę z Krakowa do Zakopanego.
Zakopane, oferujące swym gościom dwie koleje linowe i wyciąg saniowy w ostatnim przedwojennym sezonie zimowym 1938/39, było znaczącym europejskim ośrodkiem narciarskim. Dla porównania warto podać, iż znakomicie przecież
zagospodarowana turystycznie niemiecka część Karkonoszy tych udogodnień jeszcze wówczas nie znała, a na terenie znacznie bogatszej i mającej więcej gór Czechosłowacji funkcjonowały trzy koleje linowe, czyli podobnie jak w Polsce. Druga wojna światowa oszczędziła infrastrukturę narciarską znajdującą się w Zakopanem i Krynicy, a to głównie dlatego że Niemcy przeznaczyli te miejscowości na ośrodki wypoczynkowe dla wojska. Do Zakopanego i w Tatry obywatelom Generalnej Guberni wzbroniono wstępu. Pierwszych kilkanaście powojennych lat w Polsce to, oprócz wybudowania kolei gondolowej na Szyndzielnię koło Bielska-Białej (1949–1953) i odbudowy zniszczonych schronisk górskich, czas dużego zastoju w infrastrukturze związanej z narciarstwem. Dopiero przełom lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych przynosi nowe inwestycje. W ciągu kilku lat powstają koleje krzesełkowe na Skrzyczne w Szczyrku (1958 r.), z Hali Gąsienicowej (marzec 1962 r.) i Goryczkowej (14 grudnia 1968 r.) na Kasprowy Wierch, na Nosal, Kopę i Szrenicę w Karkonoszach oraz na Czantorię w Beskidzie Śląskim. Wszystkie powyższe budowy realizowane były z funduszy centralnych i prowadzone prze Polskie Kolej Linowe (PKL) lub agendy Głównego Komitetu Kultury Fizycznej i Turystyki (GKKFiT). W 1960 r. zbudowano w Tatrach pierwszy w Polsce wyciąg narciarski prowadzący z Hali Kondratowej na Łopatę. Został on zlikwidowany w 1968 roku po uruchomieniu kolei krzesełkowej na Hali Goryczkowej. Zjawisko budowy stacji narciarskich z kilkuletnim opóźnieniem dotarło do Polski i znalazło swoją materializację w postaci tzw. górniczych wyciągów narciarskich. Co prawda w latach siedemdziesiątych, w czasie gierkowskiego boomu inwestycyjnego zbudowano tylko jedną kolej krzesełkową na Buforowy Wierch (luty 1977 r.) w Zakopanem, lecz za to siłami kopalń węgla i lokalnych instytucji turystycznych postawiono ponad sto porządnych wyciągów orczykowych. Największym osiągnięciem był Górniczy Ośrodek Narciarski w Szczyrku. Dziełem górników jest również ośrodek narciarski na stokach Pilska. Inicjatorem i promotorem ich budowy był Eryk Porąbka, dyrektor Zabrzańskiego Zjednoczenia Przemysłu Węglowego, późniejszy wiceministra górnictwa i energetyki, który, podobnie jak A. Bobkowski, był zapalonym narciarzem.
Na okres gierkowskiego otwarcia na świat przypada również, złożona Polsce przez firmę POMAGALSKI, oferta budowy na Podhalu wytwórni kolei linowych i wyciągów narciarskich. Ostatecznie, głównie ze względów ambicjonalnych władz
Zakopanego (jak się wydaje, polityka nie miała tu nic do rzeczy), nie doszło do współpracy i obiekt nie powstał. POMAGALSKI złożył ofertę Słowakom. Została ona przyjęta i tak do dzisiaj, po drugiej stronie Tatr, w Kieżmarku istnieje firma o nazwie TATRAPOMA.
U nas ofertę francuską odrzucono tym łatwiej, iż w owym czasie produkcją kolei krzesełkowych i wyciągów orczykowych z powodzeniem zajmował się Mostostal Zabrze, a firma Polsport Bielsko-Biała wytwarzała nieco gorsze wyciągi talerzykowe.
Na inne urządzenia, takie jak duże koleje linowe czy gondolowe w Polsce nie było zapotrzebowania. W latach 80. XX wieku, kiedy to Polska przeżywa okres zastoju, a w dziedzinie narciarstwa początkowo pewien regres. Oprócz nietrafionych pod względem lokalizacji kolei krzesełkowych w gorczańskich Koninkach (1982 r.) i na myślenickim Chełmie (1988 r.) kontynuowano i ukończono budowę Górniczego Ośrodka Narciarskiego na Pilsku, zmodernizowano najstarsze w Polsce krzesełko ze Szczyrku na Skrzyczne oraz rozpoczęto budowę ukończonej w czerwcu 1991 r. kolei krzesełkowej na Palenicę w Szczawnicy.