Znów dociera do nas sporo informacji o wypadkach na stokach. Niektóre z nich kończą się tragicznie. Wielu miłośników białego szaleństwa staje się ofiarami zbytniej pewności siebie bądź głupoty i braku rozwagi u innych. Warto w takim momencie podnieść raz jeszcze temat kasków narciarskich, które mogą poważnie ograniczyć ryzyko poważnej kontuzji.
Przypomnijmy, iż w Polsce dzieci do lat 15 nie mają już obowiązku noszenia kasku w trakcie jazdy na nartach lub snowboardzie. Jednak do nie dawna, taki obowiązek był, a dopilnować tego musieli rodzice bądź opiekunowie małoletnich.
Pomimo zniesienia obowiązku noszenia kasku, to ostatni sezon zimowy, wpłynął na zmianę przyzwyczajeń polskich narciarzy i snowboardzistów. Coraz więcej osób dorosłych, kupując swoim dzieciom wymagane kaski, decyduje się kupić taki gadżet także dla siebie. Dzięki temu na stokach widujemy coraz więcej osób w kaskach. Można odnieść równocześnie wrażenie, że ochrona głowy w ten sposób staje się po prostu modna. I dobrze.
Warto jednak zastanowić się nad wprowadzeniem obowiązku noszenia kasków dla wszystkich narciarzy i snowboardzistów. Stok narciarski to bardzo różne środowisko. Po trasach jeżdżą obok siebie osoby, których poziom bliski jest zawodowstwu (a tam kaski są obowiązkowe) oraz osoby, które dopiero stawiają na nartach czy desce pierwsze kroki. Wielu doświadczonych użytkowników jeździ szybko i brawurowo, a co za tym idzie – niebezpiecznie. Także początkujący stwarzają zagrożenie, zwłaszcza poprzez wykonywanie niestandardowych, bardzo ciężkich do przewidzenia, manewrów. Połączenie jednego i drugiego może w prosty sposób doprowadzić do sytuacji kolizyjnej. Warto wtedy mieć na głowie kask.
Oczywiście nie rozwiąże on wszystkich problemów z bezpieczeństwem na stoku. Kask jest jednak bardzo przydatny i w związku z tym warto go zakupić mimo braku nakazu. Nic jednak nie zastąpi rozwagi i zdrowego rozsądku podczas szusowania.